Wycieczka rowerowa do Treblinki – 8 maja 2018
- Ziemia Treblinki kryje prochy ponad 800 tysięcy ludzi, ofiar hitleryzmu z 10 krajów Europy: Polski, Austrii, Belgii, Bułgarii, Czechosłowacji, Francji, Grecji, Jugosławii, Niemiec i Związku Radzieckiego. To miejsce stało się synonimem okrucieństwa, bestialstwa i męczeństwa. Stało się straszliwym dowodem zbrodni ludobójstwa.
W latach hitlerowskiej okupacji w Polsce nazwa Treblinka miała szczególnie złowrogą wymowę. Oznaczała bowiem tylko jedno – śmierć. Tu system zagłady ludzi doprowadzono do perfekcji. Przywożone ofiary miały krótkie chwile życie. Tu nie mierzono czasu chronometrem. Odmierzały go tysiące istnień ludzkich zagazowanych w komorach, rozstrzelanych, spalonych na stosach. Godziny zamieniano na setki, doby na tysiące zgładzonych ofiar. Każdego dnia biły w niebo chmury czarnego dymu, każdej nocy z dala widać było łuny płonących stosów z ludzkimi ciałami. To odbywała się zbrodnia ludobójstwa – pospiesznie, gorączkowa, bez wytchnienia. - Karny Obóz Pracy – Treblinka I
Karny obóz pracy w Treblince powstał latem 1941 roku przy istniejącej tutaj kopalni żwiru. Otoczony był ogrodzeniem z drutu kolczastego. W obozie osadzeni byli zarówno Polacy, jak i Żydzi, głównie mieszkańcy dystryktu warszawskiego. Pobyt w obozie kończył się przeważnie śmiercią lub przewiezieniem do jednego z większych obozów koncentracyjnych. Przeciętna liczba więźniów przebywających w obozie wynosiła jednorazowo od 1000 do 1200 osób. Bez przerwy trwała ich rotacja. Więźniowie pracowali w kopalni żwiru i na stacji w Małkini przy ładowaniu wagonów. Część więźniów zatrudniono w warsztatach obozowych, a kobiety w prowadzonym przy obozie gospodarstwie rolnym. Więźniowie pracowali w warunkach głodu i terroru. Przez karny obóz w Treblince przeszło ponad 20.000 więźniów, z których połowa zmarła z wycieńczenia głodowego, wskutek tortur lub została rozstrzelana. Obóz został zlikwidowany w końcu lipca 1944 r., w momencie zbliżania się Armii Radzieckiej. - 0bóz zagłady – Treblinka II
Powstał późną wiosną 1942 roku, obok istniejącego już karnego obozu pracy. To właśnie więźniów karnego obozu pracy użyto do budowy późniejszego kombinatu zagłady noszącego nazwę – Treblinka II.
Wtedy jeszcze nikt nie wiedział jaką rolę przeznaczyli hitlerowcy temu właśnie obozowi. Treblinka II miała służyć dla realizacji hitlerowskich planów tzw. ostatecznego rozwiązania kwestii żydowskiej, w Europie (Endlösung der Judenfrage). Właśnie tu zostały wcielone w swój obłędny, zbrodniczy kształt postanowienia faszystowskich ideologów o totalnym wyniszczeniu narodu żydowskiego.
Obóz zajął powierzchnię około 15 ha, otoczono go wysokim, przeszło 3-metrowej wysokości ogrodzeniem z drutu kolczastego. Pomiędzy druty kazano więźniom wplatać sosnowe gałęzie, a pod druty przesadzać drzewa. Chodziło o to, aby z zewnątrz nie można było dojrzeć co będzie się działo w tym obozie. Wzdłuż ogrodzenia wybudowano co kilkadziesiąt metrów wieże strażnicze. Wnętrze obozu urządzali już tylko więźniowie Żydzi. Tym samym został przesądzony los tych ludzi. Hitlerowskie plany bowiem przewidywały, że przy życiu nie mógł pozostać żaden więzień, który był świadkiem zbrodni ludobójstwa. Obóz podzielono wewnątrz na dwie części. W pierwszej z nich zbudowano baraki mieszkalne dla hitlerowskiej załogi, magazyny, warsztaty. W części drugiej, oddzielonej od reszty wysokim żywopłotem i ogrodzeniem stanęły komory gazowe (najpierw 3, później dobudowano kolejnych 10).
Gdy w połowie lipca 1942 roku obóz był już gotowy, w kierunku Treblinki ruszyły transporty kolejowe, wiozące ofiary. Pierwszy transport przywiózł Żydów z Getta warszawskiego w III dekadzie lipca (najprawdopodobniej 23 lipca). A potem każdego dnia na rampę kolejową w Treblince przybywały kolejne pociągi wiozące ludzi nie tylko z Polski, lecz z wielu krajów Europy. W Treblince perfidia hitlerowskich zbrodniarzy sięgnęła szczytu. Uczynili wszystko, aby oszukać, wprowadzić w błąd i ukryć przed ofiarami cel ich przybycia.
Na rampie kolejowej, mieszczącej się wewnątrz obozu urządzono więc fikcyjny dworzec. Były tu strzałki, które wskazywały rzekomo przejścia na inne perony, do poczekalni, bufetów, kas biletowych i do innych dworcowych urządzeń. To do reszty dezorientowało przywiezionych tu ludzi. Były też drzwi i wyjścia, ale przez wszystkie można było wchodzić tylko na „drogę śmierci” – drogę bez powrotu.
Po przybyciu transportu i wyładowaniu wagonów oddzielano kobiety od mężczyzn. Natychmiast po rozdzieleniu wszystkim ofiarom kazano rozbierać się do naga. Ogłaszano przy tym przez megafony, że wszyscy udają się do kąpieli, po czym dostaną nowe ubrania i dokumenty.
Wszelkiego rodzaju kosztowności więźniowie zostawiali w miejscu rozbierania. Cały transport składający się z rozebranych do naga mężczyzn, kobiet i dzieci pędzono drogą do komór gazowych. W komorze gazowej więźniowie musieli stać z podniesionymi do góry rękami. W ten sposób można było jednorazowo zmieścić większą liczbę ofiar. Na wierzch tej zbitej ludzkiej masy wrzucano dzieci. Gazowanie spalinami silnikowymi trwało około 15 minut. Zwłoki zagazowanych ofiar kolumna robocza żydowskich więźniów przenosiła na miejsce, gdzie zainstalowano specjalne ruszty. Przekładano je drewnem i po oblaniu łatwopalnym płynem, podpalano.
Podsycany łatwopalnym płynem ten wielki masowy grób płonął dniem i nocą. Nad całą okolicą unosił się swąd i popioły spalonych ciał. Były dni, że w komorach gazowych uśmiercano, zaś na stosach palono od 15 do 18 tysięcy ludzi.
Hitlerowscy oprawcy przewidzieli w swych planach także odpowiednie pomieszczenia na mienie po ofiarach. Odzież, obuwie, futra, wartościowa biżuteria transportowane były do Rzeszy. Według posiadanych dokumentów kolejowych stwierdzono, że jedynie w dniach od 2 do 21 września 1942 r. z obozu w Treblince wysłano do Rzeszy ponad 200 wagonów zawierających buty i odzież. Mniej więcej co dwa tygodnie specjalne samochody ciężarowe wiozły do Rzeszy skrzynie z kosztownościami, złotem, biżuterią, walutami, zegarkami itp.
Stosunkowo krótko funkcjonował obóz zagłady – Treblinka II, bo od lipca 1942 r. do listopada 1943 r. Ale w ciągu tego okresu zginęło tu ponad 800.000 ludzi.
W sierpniu 1943 roku wybuchł tu zbrojny bunt więźniów. Nieliczni z nielicznych, którzy pozostali jeszcze przy życiu, zdołali dostać się do zbrojowni. Wyniesiono stamtąd broń, kilkadziesiąt karabinów, amunicję i granaty. Wybuchła strzelanina, która ogarnęła wkrótce cały obóz. W trakcie powstania zginęło około 25 hitlerowców, 66 ukraińskich faszystów stanowiących straż obozową oraz poległo około 800 robotników żydowskich. Spalono większość pomieszczeń obozowych. Około 200 więźniom udało się uciec z płonącej Treblinki. Z tej liczby większość jednak poległa w czasie walki z hitlerowcami, którzy ruszyli w pościg.
Po buncie więźniów obóz zagłady w Treblince zaczęto likwidować. W listopadzie 1943 r. praktycznie obóz już nie istniał. Komory gazowe zniszczono, pozostałe baraki rozebrano, zdjęto ogrodzenie. Teren obozu kryjący prochy setek tysięcy ludzi został przez hitlerowców zaorany i obsadzony drzewami.
Tereny byłego obozu zagłady i karnego obozu pracy upamiętnione zostały na zawsze przez Radę Ochrony Pomników Walki i Męczeństwa, której pomocy i poparcia udzieliło całe społeczeństwo polskie. Złożono wieczny hołd tym wszystkim, których prochy spoczywają pod betonowymi płytami symbolicznego cmentarza.
10 maja 1964 roku w Treblince odbyła się wielka antywojenna manifestacja połączona z odsłonięciem monumentalnego pomnika wzniesionego ku czci ofiar faszyzmu. Wzięło w niej udział około 30.000 osób z kraju i zagranicy, a także nieliczni więźniowie tego byłego obozu zagłady, którym udało się ujść z życiem.
31 maja 1978 roku na terenie byłego hitlerowskiego obozu zagłady w Treblince odbyła się uroczystość odsłonięcia pamiątkowego głazu ku czci wybitnego pedagoga, pisarza, działacza społecznego i lekarza – Janusza Korczaka. Janusz Korczak zginął w Treblince w sierpniu 1942 idąc do komory gazowej wraz ze swymi wychowankami z sierocińca w warszawskim gettcie.
Istnieją w Polsce tysiące miejsc, gdzie toczyły się bitwy i potyczki z okupantem, w którym dokonywane były przez hitlerowców masowe egzekucje, mordy i pacyfikacje, w których istniały i prowadziły swą straszliwą działalność obozy zagłady i śmierci, ale w tej tragicznej ewidencji są takie miejsca, których nazwy budzą do dziś grozę, które stały się dokumentem faszystowskiego ludobójstwa i zwyrodnienia. Jednym z takich miejsc jest właśnie Treblinka.
W dniu 8 maja w 73. rocznicę zakończenia II wojny światowej Ula i Jurek Gajewscy wybrali się na wycieczkę rowerową do Treblinki. Oprócz nich na tym rozległym terenie obozów jak i w muzeum nie było nikogo.