Tradycji stało się zadość
Podobnie jak w ostatnich latach, a więc tradycyjnie już w ostatnią sobotę karnawału członkowie klubów – WTC oraz Legii Masters uczestniczyli w zabawie karnawałowej. W tym roku gościliśmy w stylowych wnętrzach restauracji Honoratka w Warszawie.
Choć nie był to typowy bal przebierańców niektórzy z gości pojawili się na zabawie w pomysłowych strojach wcielając się w różne postacie. Był więc anioł, posiadający skrzydła i aureolę. Ten symbol świata duchowego tego wieczoru nie był jednak duchową istotą, ale występował w postaci bytu materialnego. Anioł był bardzo urodziwy, czemu trudno się dziwić, gdyż w rolę tę wcieliła się przesympatyczna Pani Kasia, pracownica biura stowarzyszenia.
Był też morski pirat. I choć nie było galeonów hiszpańskich, ukrytych skarbów, do których prowadzą tajemnicze mapy, raf koralowych, dzikich dżungli Karaibów, czy czarnej flagi z białą czaszką i piszczelami, to jego pojawienie i tak było nie lada atrakcją dla wielu uczestników zabawy, zwłaszcza pań, które wianuszkiem otaczały pirata, fotografowały się z nim i ustawiały w kolejce do tańca z piratem… co zaskoczeniem raczej już nie było, wszak piratem na ten wieczór stał się Marian Szarlik, znany z kolarskich osiągnięć.
Nie lada niespodzianką było „zaginięcie” podczas zabawy Prezesa Jana Bestry. Za to przy sąsiednim stole zasiadł odstręczający swoim wyglądem robotnik we flanelowej koszuli, o niechlujnym wyglądzie, z papierosem w ustach, częstujący gości niewybrednym trunkiem. Nikt nie wiedział skąd się tam wziął, kiedy dokładnie się pojawił, a niektórzy wręcz dziwili się, że wpuszczono go do lokalu. Dlatego jeszcze większym zaskoczeniem było odkrycie, że jest to nie kto inny, jak sam prezes. Jego przebranie i charakteryzacja była tak staranna i skuteczna, że nikt go nie rozpoznał i bez problemów mógł udawać kogoś kim na co dzień nie jest. Przychodząc do naszego grona w przebraniu robotnika na podobiznę bohaterów z filmu „alternetywy 4” wszystkich niesamowicie zaskoczył i rozbawił.
Zabawa była bardzo udana. Świetna muzyka porywała wszystkich do tańca łącząc pokolenia. Pyszne dania (wyborne pierogi, karkówka, różne sałatki, smakowite ciasta i inne pyszności) były w stanie zaspokoić nawet najbardziej wybredne gusta, do tego doborowe towarzystwo i świetne nastroje. Wszystko to zagwarantowało wspaniałą zabawę i spowodowało, że większość gości opuszczała Honoratkę dopiero bladym świtem.